czwartek, 14 marca 2013

Akcja - renowacja

 Witajcie!

Dzisiaj opiszę proces renowacji pewnej gitary, zakupionej 'w ciemno' za pośrednictwem allegro. 
Kupiłem wiosło praktycznie w stanie nieznanym, wizualnie pozostawiające wiele do życzenia:

Gitara była oklejona naklejkami, które według mnie średnio pasowały do całokształtu. Co ciekawe, lakier na korpusie był niemalże w stanie idealnym. Wnioskuję z tego, że sprzęt nie był intensywnie użytkowany.
Główkę gitary ktoś zaczął szlifować:

W związku z tym postanowiłem zeszlifować ją do końca, gdyż na powyżej widocznym zdjęciu wygląda naprawdę nieciekawie.

Rozpocząłem jednak od odklejania naklejek:

 Po naklejkach został niezbyt schludne ślady po kleju. Aby go usunąć rozkręciłem wiosło 'na kawałki' - odkręciłem gryf od korpusu oraz mostek:

Później zabrałem się do zmywania pozostałości po kleju. Oczywiście złośliwość rzeczy martwych dała się we znaki i rozładował mi się akumulator w aparacie.
Długo zastanawiałem się jak zmywać klej, najskuteczniejsze okazało się proste rozwiązanie - woda kolońska. Najlepiej jak najtańsza - te mają dużą zawartość alkoholu, który świetnie radzi sobie z klejem i różnym brudem na korpusie gitary (a zarazem nie zaszkodzi lakierowi).
Efekt wyczyszczonego korpusu będzie widoczny pod koniec :)

Po zabawie z klejem zabrałem się za dokończenie szlifu główki:

Odkręciłem klucze oraz zabrałem się za wyjmowanie tulei stabilizujących:

Potem zacząłem szlifować całość, najpierw papierem ściernym grubości 280, po czym 400, czego efekt widzimy tutaj:

Całość wykończyłem papierem wodnym - 800 (niestety nie miałem 1200, jednak 800 też się ładnie sprawdził i zamaskował rysy). Główka w efekcie wygląda bardzo efektownie (tutaj już z założonymi kluczami):

w porównaniu do wersji początkowej:

Różnica jest widoczna, według mnie osiągnąłem zamierzony efekt :)

Co do korpusu, to w planach miałem wymianę standardowego przetwornika na Deana TimeCapsule made in USA:

Jest to klasyczny wysokosygnałowy przetwornik, który pozwala nam uzyskać bardzo fajne, mięsiste brzmienie. Warto dodać, że te przetworniki nie są tak łatwo dostępne na rynku (na ebay'u kosztują ok. 60-70 funtów), montowane są seryjnie w wysokich seriach gitar Deana (cena orientacyjna od 2500-3000 zł :)

Sama wymiana była bezproblemowa - przylutowanie 3 przewodów nie sprawiało mi większego problemu. Okazało się nieco czasochłonne z racji bardzo małej ilości miejsca w komorze elektroniki (i po raz drugi rozładował mi się aparat...)

Na zdjęciu wstępnie skręcony gryf z korpusem, mostkiem oraz zamontowanym przetwornikiem Deana:

 W tle widzimy mały bałagan oraz moje narzędzia 'pomocnicze' :)

Przy okazji renowacji chciałem także wymienić zaczepy paska, gdyż oryginalne nie były w zachwycającym stanie. Zdecydowałem się na blokowane zaczepy Renegade:

Montaż był bezproblemowy, wystarczyło wykręcić stare i zastąpić je  nowymi. Tutaj widzimy już zamontowany zaczep:

Zostało tylko założenie strun oraz ogólna regulacja gitary (sam proces postaram się opisać w niedalekiej przyszłości).
Tutaj już gitarka wyregulowana oraz nastrojona i gotowa do gry:

Poprawa w stosunku do wersji pierwotnej (w kwestii zarówno brzmienia jak i wygody gry) jest znaczna. 
Gitara w końcu brzmi tak, jak powinna. Po odpowiedniej regulacji gra się wygodnie i miękko.
Tutaj porównanie wersji po i przed renowacją:

Główka:


Podsumowując - jestem zadowolony z efektu. 
Całość kosztowała mnie jakieś 3 godziny pracy oraz zużytą w 1/3 wodę kolońską.
Oczywiście nie liczę tutaj narzędzi, które posiadałem (jednak chyba każdy ma kombinerki, śrubokręt, klucze imbusowe) oraz papieru ściernego (arkusz papieru dowolnej grubości to koszt ok. 2 złotych w Praktikerze czy Castoramie, warto mieć papiery różnych grubości jeśli chcemy szlifować lakier do gołego drewna).
Dodatkowo wylicytowałem przetwornik Deana za 80 złotych z wysyłką (co też warto wliczyć w koszty).

Ogólnie powiem Wam, że naprawdę relatywnie niewielkim nakładem kosztów oraz kilku godzin pracy poprawiłem znacznie brzmienie gitary - teraz bez problemu wiosło nadaje się do grania na mniejszych scenach. Bez wstydu można je zabrać na próbę naszej kapeli lub po prostu posłuchać w zaciszu własnych 4 ścian bardzo przyzwoitego brzmienia rasowego amerykańskiego przetwornika.

Zapraszam na kolejne mini-renowacje oraz życzę Wam miłego dnia!
Bob.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz