piątek, 29 marca 2013

Floyd Rose w gitarze Cort x6

Witajcie!

Znajomy namówił mnie do tego, abym napisał parę słów o (dość popularnych ostatnio) mostach Floyd Rose okiem osoby, która często ma z tego typu konstrukcjami do czynienia.
Słowem wstępu - tak, zajmuję się regulowaniem i ustawianiem gitar :)

Do rzeczy jednak - mostki typu FR to najbardziej skomplikowany element mechaniczny w gitarach elektrycznych (moim skromnym zdaniem oczywiście).
Wygląda on tak:

Sam wygląd może przyprawić o dreszcze, a co dopiero obsługa mostka tego typu :)

Początkowo sam chciałem tutaj napisać o tym jak regulować Floyda, jednak stron o tej tematyce jest sporo, ja osobiście polecam:

Autor opisuje tam wymianę strun oraz regulację w najprostszy według mnie możliwy sposób.

Ja chciałbym zaś poruszyć tutaj kwestię tego mostków typu FR w gitarach budżetowych, stosunkowo tanich.
Wiele osób narzeka bowiem na Floyda w tego typu wiosłach - ja się pytam: czemu?

Obecnie posiadam Corta x6, jak wiemy (lub też nie) ma on mostek typu Floyd Rose. 
Naprawdę sporo osób narzeka na tą konstrukcję w tym konkretnie modelu gitary - zupełnien nie wiem dlaczego.
OK - jest to mostek tani, jednak spełnia swoje zadanie.
Wiadomo, nie jest to konstrukcja oryginalna ani nawet licencjonowana (oryginalny FR to koszt rzędu 1200 zł za sam most), jednak według mnie spokojnie daje radę.
Jedyną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę to sprężyny - ja wymieniłem stare na nowe Schallery (zestaw to koszt ok. 20 złotych) - teraz mostek bez problemu wraca w pozycję startową.

Ludzie często bowiem narzekają na to, że tanie konstrukcje nie powracają do stroju - remedium jest proste, wystarczy wymienić sprężyny!

Miałem kilka gitar z mostkami typu Floyd, zarówno na licencji, oryginalnym Floydem jak i 'podróbkami' - jak ta w x6'ce. Jeśli zestawimy dwie gitary z mostkami różnej jakości (obok siebie) to różnicę oczywiście da się wyczuć, jednak porównywanie 'na odległość' nie ma sensu, gdyż nawet tanie mostki typu FR spełniają dobrze swoje zadanie o ile są prawidłowo ustawione.

Dlatego apeluję - nie mówcie, że ten lub tamten mostek w takiej lub innej gitarze jest słaby - każdy most jest w porządku, wystarczy go odpowiednio obsługiwać.
Pomijam tutaj oczywiście wiosła typu 'super gitara + 25 gratisów za 199 zł', gdyż ciężko to nawet nazwać gitarą. Jednak przy każdym, w miarę markowym wiośle most FR - o ile będzie odpowiednio regulowany i serwisowany - nie powinien nam sprawiać problemów.

Kończąc tego natchnionego posta chciałbym Wam życzyć pogodnych, radosnych i wesołych świąt!
Pozdrawiam.
Bob.

wtorek, 26 marca 2013

Defil Kosmos, nowe oblicze klasyki PRLu

Witajcie!

Dzisiaj zajmiemy się renowacją (lub luźną rekonstrukcją) Defila Kosmos.

Wiosełko kupiłem na znanym i lubianym serwisie aukcyjnym za parę groszy w stanie mocno średnim. Postanowiłem, że będzie to ciekawy materiał na tego bloga - Kosmos to bardzo rzadkie wiosło, praktycznie niespotykane w dobrym stanie.

Po rozpakowaniu paczki zabrałem się do zrobienia nowego pickguarda z białej pleksy. 
Poniżej widzimy 3 elementy kluczowe naszego projektu:

Zacząłem od gryfu - klucze wymagały wymiany, bo obecne sypały się w rękach - o prawidłowym
ich działaniu nie mogło być mowy.



Proces demontażu był krótki i bezbolesny:
Po odkręceniu kluczy walczyłem z tulejkami stabilizującymi (które siedziały dość mocno - gitara z lat '80 jednak trochę czasu grała, ale poradziłem sobie przy użyciu młotka :)
Tutaj główka po demontażu osprzętu:

Postanowiłem, że nie ma co bawić się w lakierowanie - w końcu Kosmos powinien być odlotowy, nie?
W efekcie wykorzystałem parę stickersów i powstało takie cudo:
Pozostało tylko zamontować klucze:

Zainwestowałem w klucze Framusa, czarne, matowe - jak widać komponują się nieźle ze stickersami. Efekt na żywo jest jeszcze lepszy - niestety zdjęcia go nie oddają w całości.

Z maskownicą postanowiłem zrobić to samo - naklejek miałem jeszcze sporo, a czemu miałyby się marnować.

Tutaj maskownica po oklejeniu i wstępnym spasowaniu z korpusem:

Pozostała jeszcze elektronika:
Przystawki Muza S-560, potencjometr Volume i Tone oraz 3-pozycyjny przełącznik - prosty i skuteczny układ elektryczny w gitarze. 

Jakieś 3 godziny później zmontowałem elektronikę:

Oparzyłem się tylko 2 razy grotem lutownicy, więc nie jest tragicznie. Montaż nie był taki prosty na jaki wyglądał - przystawki Muza mają jakieś dziwne wyprowadzenia przewodów, zaś w samym korpusie w efekcie zaczęło brakować miejsca na przewody.
Ale wszystko dało się ogarnąć, tutaj mamy zmontowany korpus z gryfem oraz całym osprzętem:

Pozostało tylko założyć struny, nastroić i voila:


Na koniec małe podsumowanie:

1. Koszt: praktycznie zerowy. Gitarę na aukcji wylicytowałem za grosze, a w zestawie miałem wszystko co potrzebne. Stickersy - 20 zł, struny kolejne 2 dyszki. W sumie zmieściłem się w 2 stówkach.
2. Czasowo nie jest już tak różowo - prawie 6 godzin dłubałem się z tą gitarką. Większość czasu zajęła elektronika (tak, wszyscy kochamy peerlowski układ elektroniki w gitarach..), sam montaż części do kupy to było parę chwil.
3. Całokształt - o dziwo bardzo pozytywny. Przystawki to rasowe humbuckery - nie spodziewałem się po nich wiele i miałem zamiar wymienić je na EMG w przyszłym miesiącu. Zostałem jednak bardzo pozytywnie zaskoczony ich brzmieniem i sygnałem - w efekcie zostają na stałe.

Ogólnie - polecam wszystkim zabawę w 'małego lutnika' - za niewielką kasę można sobie samemu poskładać wiosło i na nim pograć. Może nie jest to szczyt marzeń, jednak Defil Kosmos taki jak mój jest na pewno jedyny w swoim rodzaju.

Pozdrawiam!
Bob.

czwartek, 14 marca 2013

Akcja - renowacja

 Witajcie!

Dzisiaj opiszę proces renowacji pewnej gitary, zakupionej 'w ciemno' za pośrednictwem allegro. 
Kupiłem wiosło praktycznie w stanie nieznanym, wizualnie pozostawiające wiele do życzenia:

Gitara była oklejona naklejkami, które według mnie średnio pasowały do całokształtu. Co ciekawe, lakier na korpusie był niemalże w stanie idealnym. Wnioskuję z tego, że sprzęt nie był intensywnie użytkowany.
Główkę gitary ktoś zaczął szlifować:

W związku z tym postanowiłem zeszlifować ją do końca, gdyż na powyżej widocznym zdjęciu wygląda naprawdę nieciekawie.

Rozpocząłem jednak od odklejania naklejek:

 Po naklejkach został niezbyt schludne ślady po kleju. Aby go usunąć rozkręciłem wiosło 'na kawałki' - odkręciłem gryf od korpusu oraz mostek:

Później zabrałem się do zmywania pozostałości po kleju. Oczywiście złośliwość rzeczy martwych dała się we znaki i rozładował mi się akumulator w aparacie.
Długo zastanawiałem się jak zmywać klej, najskuteczniejsze okazało się proste rozwiązanie - woda kolońska. Najlepiej jak najtańsza - te mają dużą zawartość alkoholu, który świetnie radzi sobie z klejem i różnym brudem na korpusie gitary (a zarazem nie zaszkodzi lakierowi).
Efekt wyczyszczonego korpusu będzie widoczny pod koniec :)

Po zabawie z klejem zabrałem się za dokończenie szlifu główki:

Odkręciłem klucze oraz zabrałem się za wyjmowanie tulei stabilizujących:

Potem zacząłem szlifować całość, najpierw papierem ściernym grubości 280, po czym 400, czego efekt widzimy tutaj:

Całość wykończyłem papierem wodnym - 800 (niestety nie miałem 1200, jednak 800 też się ładnie sprawdził i zamaskował rysy). Główka w efekcie wygląda bardzo efektownie (tutaj już z założonymi kluczami):

w porównaniu do wersji początkowej:

Różnica jest widoczna, według mnie osiągnąłem zamierzony efekt :)

Co do korpusu, to w planach miałem wymianę standardowego przetwornika na Deana TimeCapsule made in USA:

Jest to klasyczny wysokosygnałowy przetwornik, który pozwala nam uzyskać bardzo fajne, mięsiste brzmienie. Warto dodać, że te przetworniki nie są tak łatwo dostępne na rynku (na ebay'u kosztują ok. 60-70 funtów), montowane są seryjnie w wysokich seriach gitar Deana (cena orientacyjna od 2500-3000 zł :)

Sama wymiana była bezproblemowa - przylutowanie 3 przewodów nie sprawiało mi większego problemu. Okazało się nieco czasochłonne z racji bardzo małej ilości miejsca w komorze elektroniki (i po raz drugi rozładował mi się aparat...)

Na zdjęciu wstępnie skręcony gryf z korpusem, mostkiem oraz zamontowanym przetwornikiem Deana:

 W tle widzimy mały bałagan oraz moje narzędzia 'pomocnicze' :)

Przy okazji renowacji chciałem także wymienić zaczepy paska, gdyż oryginalne nie były w zachwycającym stanie. Zdecydowałem się na blokowane zaczepy Renegade:

Montaż był bezproblemowy, wystarczyło wykręcić stare i zastąpić je  nowymi. Tutaj widzimy już zamontowany zaczep:

Zostało tylko założenie strun oraz ogólna regulacja gitary (sam proces postaram się opisać w niedalekiej przyszłości).
Tutaj już gitarka wyregulowana oraz nastrojona i gotowa do gry:

Poprawa w stosunku do wersji pierwotnej (w kwestii zarówno brzmienia jak i wygody gry) jest znaczna. 
Gitara w końcu brzmi tak, jak powinna. Po odpowiedniej regulacji gra się wygodnie i miękko.
Tutaj porównanie wersji po i przed renowacją:

Główka:


Podsumowując - jestem zadowolony z efektu. 
Całość kosztowała mnie jakieś 3 godziny pracy oraz zużytą w 1/3 wodę kolońską.
Oczywiście nie liczę tutaj narzędzi, które posiadałem (jednak chyba każdy ma kombinerki, śrubokręt, klucze imbusowe) oraz papieru ściernego (arkusz papieru dowolnej grubości to koszt ok. 2 złotych w Praktikerze czy Castoramie, warto mieć papiery różnych grubości jeśli chcemy szlifować lakier do gołego drewna).
Dodatkowo wylicytowałem przetwornik Deana za 80 złotych z wysyłką (co też warto wliczyć w koszty).

Ogólnie powiem Wam, że naprawdę relatywnie niewielkim nakładem kosztów oraz kilku godzin pracy poprawiłem znacznie brzmienie gitary - teraz bez problemu wiosło nadaje się do grania na mniejszych scenach. Bez wstydu można je zabrać na próbę naszej kapeli lub po prostu posłuchać w zaciszu własnych 4 ścian bardzo przyzwoitego brzmienia rasowego amerykańskiego przetwornika.

Zapraszam na kolejne mini-renowacje oraz życzę Wam miłego dnia!
Bob.









sobota, 9 marca 2013

Wybieramy pierwsze wiosło

Witajcie!

Dzisiaj chciałbym napisać parę zdań na temat wyboru pierwszej gitary (lub każdej kolejnej jeśli nadal nie czujecie się na siłach, aby kupować bez jakichkolwiek porad :)

Na początku powinniśmy sobie odpowiedzieć na proste pytanie - co chcemy grać?
Zasada jest prosta - na każdej gitarze zagramy wszystko. Całość zależy bowiem od umiejętności gitarzysty, sprzęt jest tutaj kwestią poboczną. Inną sprawą jest to jak będzie to nasze granie brzmiało.

W archiwalnych postach omawiałem rodzaje przetworników - tutaj obrazowo powiem, że np. granie bluesa na wysoko-sygnałowych humbuckerach nieco mija się z celem (są to przetworniki nastawione na duże przester, więc w bluesie się sprawdzą tak sobie). Podobnie jak np. granie trash metalu na klasycznych singlach o sygnale rzędu 6-7kOhm (gdzie najmocniejsze humbuckery mają sygnał grubo ponad 14-16kOhm). Nie znaczy to oczywiście, że nie można tak grać - jednak na pewno nie będzie to brzmiało tak, jak byśmy tego chcieli (przynajmniej w zaciszu domowym, gdzie zapewne większość z nas nie ma zawodowego nagłośnienia).

Chciałbym tutaj jeszcze napisać o tym, ile powinniśmy zainwestować w nasze pierwsze wiosło.
Według mnie nie ma sensu pakować za dużo kasy w pierwszą gitarę. Gra na elektryku jest często nużąca (zwłaszcza na początku, jak powtarzamy ćwiczenia aby rozruszać paluchy) i bolesna (opuszki..), przez co spotykam się z tzw. 'słomianym zapałem' wielu osób, które kupują swoją pierwszą gitarę.
Według mnie optymalnym budżetem jest wybór wiosła w przedziale 500-1000 zł. Jest to dość szeroki zakres, w którym na pewno znajdziemy naprawdę przyzwoite gitary zgodne z naszymi oczekiwaniami.
Oczywiście jeśli ktoś czuje się na siłach aby wydać więcej - proszę bardzo. Jednak praktyka mi mówi, że na początku bez sensu jest inwestować nie wiadomo jakie pieniądze w granie - ja bym wolał odkładać na przyszłe ulepszenia sprzętu.

Zatem, chciałbym tutaj omówić 3 najpopularniejsze 'rodzaje' gitar, mianowicie:

1. Stratocaster:

Klasyczne wiosło, którego produkcję zainicjował Leo Fender. Nie chcę tutaj zagłębiać rysu historycznego - zainteresowanym polecam Wikipedię.

Stratocastery z reguły występują w wersji z 3 przetwornikami typu single coil. Zasadniczo teoretycznie można na nich pograć coś mocniejszego, jednak ja osobiście bym ograniczył zastosowania do przeciętnego punk-rocka. Powód jest prosty - zapewne większości z Was nie będzie po prostu stać na rasowego Fendera dobrej klasy i zainteresujecie się którąś z 'kopii'. A tańsze przetworniki mogą po prostu szumieć przy mocnych przesterach, co skutecznie utrudni nam granie np. trashu na stracie.

Ogólnie - wiosło idealne do bluesa, jazzu ewentualnie lżejszych odmian rocka. 
Dosyć wąski i cienki gryf na pewno spodoba się znacznej części świeżo upieczonych gitarzystów - nie wymaga on do 'obsługi' aż takiej sprawności palców jak szersze i grubsze gryfy.
Tutaj chciałbym wspomnieć, że na rynku obecnie jest masa podróbek robionych ze sklejki z Chińskiej Republice Ludowej. Nie kupujcie takich gitar, według mnie najlepiej zainteresować się markowymi 'kopiami' Strata - chociażby firm Vintage, Cort, Squier (który jest brandem Fendera). Oczywiście jeśli nas stać na oryginalnego Ferdka nie krępujmy się - jednak zakładam, że blog poradnikowy - taki jak ten - czytają początkujący gitarzyści, którzy nie mają kilku dobrych tysięcy do wyłożenia na pierwszą gitarę.
W każdym razie Straty (a raczej ich 'wierne kopie) to popularne gitary na naszym rynku, więc nie powinno być problemu ze znalezieniem odpowiedniego modelu i egzemplarza.

2. Les Paul:
Wzorzec to Gibson Les Paul. 
Gitarka idealnie nadająca się do cięższych brzmień za sprawą 2 humbuckerów.
Dość gruby i szeroki gryf bywa jednak bolączką wśród młodych rockmanów - ja osobiście preferuję nieco węższe gryfy niż klasyczny Les Paul.
Co tutaj dużo mówić - na gitarze tego typu bez problemu pogramy praktycznie każdy cięższy gatunek. Od biedy można pośmigać również bluesa i jazz, aczkolwiek wszystko zależy od tego jakie przetworniki mamy zainstalowane w naszej gitarze.
Tutaj również warto zwrócić uwagę na wysyp LP (Les Pauli - przyp. Bob) z ChRL - raczej nie rzucajmy się na piękny wygląd takich wioseł, bo brzmią one w większości po prostu słabo.
Warto wspomnieć, że klasyczna gitara tego typu ma gryf wklejany a nie przykręcany - dobrze jest zainteresować się wiosłem o podobnej budowie (o ile oczywiście mówimy o 'tańszych odpowiednikach').
Z firm tutaj można polecić chociażby Vintage (ogólnie ich gitary są bardzo przyzwoite, godne polecenia) oraz ewentualnie Epiphone ('brand' Gibsona). Niektórzy narzekają na Epi, ale przy odpowiedniej regulacji i przeglądzie można na większości tych wioseł spokojnie pograć.

3. Superstrat:
Super Stratocaster - potoczna nazwa wiosła, które 'łączy' cechy dwóch powyższych.
W zasadzie w przypadku SuperStratów nie ma jednej konkretnej reguły odnośnie układu przetworników (może to być zarówno układ HSH, HSS jak i HS lub HH - duża dowolność, wszystko zależy od producenta).
SuperStraty pozwalają uzyskać praktycznie dowolne brzmienie - zależnie jaką wersję elektroniki wybierzemy. Ja osobiście gram na SuperStracie z humbuckerem i 2 singlami, przez co zarówno metal jak i blues czy jazz nie stanowią problemu.
Ogólnie - według mnie są to najsensowniejsze gitary na start. Uniwersalne, oferują bardzo duży wybór możliwych konfiguracji (zarówno mostków, od stałych do ruchomych; jak i przetworników). Dodatkowo to co dla mnie jest kluczowe - gryf. Ogólnie SuperStraty mają gryf, który jest czymś pośrednim pomiędzy LP a Stratem - stosunkowo szeroki, jednak nie klockowaty, stosunkowo cienki, jednak nie jak listewka. 
Moja osobista preferencja to właśnie SuperStraty - z racji możliwości wyboru naprawdę sporej liczby konfiguracji oraz wygody gry. Nie trafiłem jeszcze na wiosło tego typu, na którym grałoby się niewygodnie (co przy LP i Stratach czasem się zdarzało).
Firmy godne polecenia to chociażby Ibanez, Mayones, Flame, MEG, Yamaha, Samick.. Dużo tutaj można wymieniać, gdyż z reguły każda ze znaczących firm ma swojego SuperStrata.

Być może jestem nieco tendencyjny w wyborze, ale sam preferuję SuperStraty - o czym już pisałem. Jednak nie zrażajcie się, będę tutaj omawiał niemalże każdy typ gitary - nie nastawiam się tylko na 'moje wiosło' i jego obsługę. Postaram się uczynić ten blog w miarę możliwości uniwersalnym.


Chciałbym tutaj jeszcze zaznaczyć, że celowo pominąłem Telecastery, V-ki, Explorery oraz inne rozmaite kształty. Jest tego po prostu zbyt wiele, aby każdy omawiać po kolei, a w większości zawiera się to po prostu w wariacji na temat korpusu. Chciałem tutaj omówić 3 najpopularniejsze rodzaje gitar spotykane na polskim rynku, co - mam nadzieję - pomoże Wam w wyborze.

Zatem - czytajmy, przeglądajmy i wybierajmy nasze pierwsze wiosła!
Bob.

poniedziałek, 4 marca 2013

Nowe zakupy oraz plany...

Witajcie!

Dzisiaj krótki post z racji późnej godziny (i tego, że praktycznie padam na klawiaturę, a jutro wypadałoby wstać koło 6..)

Przez weekend zakupiłem na znanym i lubianym (no, powiedzmy :) portalu aukcyjnym 2 ciekawe przedmioty:
-zestaw przetworników Deana z USA (konkretnie model Time Capsule, montowany w drogich gitarach produkcji Deana)
-wiosło, które poddam małej renowacji i remontowi (a całość postaram się tutaj w miarę przystępnie przedstawić).

Przetworniki kupiłem w bardzo okazyjnej cenie biorąc pod uwagę to, że na Ebay'u kosztują po 65 funciaków / sztuka (ja za set dałem 80 złotych polskich, więc cena była okazyjna).
Wiosło w sumie też, specjalny zakup aby przedstawić Wam parę porad i tricków, do których sam dochodziłem przez kilka dobrych lat zabawy z obsługą gitarek.
Dodatkowo materiał z mini-remontu przyda mi się przy opisie regulacji wiosła z mostkiem typu hard-tail.

W każdym razie zapraszam w (miejmy nadzieję) tym tygodniu do śledzenia bloga. W międzyczasie planuję dodać mini-poradnik odnośnie tego jak kupić dobrą gitarę w sieci (na podstawie własnych, kilkuletnich doświadczeń). 
W każdym razie życzę Wam miłej nocy i pozdrawiam!
Bob.

niedziela, 3 marca 2013

Podstawy - budowa gitary

Witajcie ponownie!

Dzisiejszego posta chciałbym poświęcić budowie gitary elektrycznej oraz narzędziom, które okażą się przydatne w przyszłości.
Przy okazji chciałbym poruszyć parę kwestii związanych z poszczególnymi elementami, dlatego zapraszam wszystkich do rzucenia okiem na dalszą część dzisiejszego wpisu.

Bez przedłużania i do rzeczy: gitara jaka jest, każdy widzi:


Składa się z dwóch 'głównych' części - korpusu:


oraz gryfu:


Zarówno korpus jak i gryf są drewniane (pomijam tutaj tanie, chińskie wyroby robione ze sklejki, rzekomo lutniczej).
Drewno jak zapewne wszyscy wiedza ma różną strukturę, zależnie od gatunku - co przekłada się także na to jak wybrzmiewa w momencie, gdy wykorzystamy je do budowy gitary.
Zatem brzmienie gitary zależy w znacznej mierze od jakości i rodzaju drewna, które zostało wykorzystane - przykładowo klon ma jasne brzmienie (czyli sporo dźwięków wysokich, tzw. 'górki'), z drugiej strony zaś mahoń ma brzmienie niskie, głębokie (tzw. sporo 'dołu').

Gryf dodatkowo można podzielić na podstrunnicę (widoczną na zdjęciu powyżej) oraz główkę:


Kształty główek są różne, nie chcę zasypywać was zdjęciami, bo to nie ma sensu. Właściwie każdy lutnik oraz producent gitar ma swój kształt. 
Główka pełni ważną funkcję, gdyż to w niej osadzone jest siodełko strun (widoczne na zdjęciu po lewej, w tym przypadku blokowane siodełko) oraz klucze:


służące do strojenia gitary. 

Zarówno siodełko jak i klucze powinny być jak najlepszej jakości, gdyż przekłada się to na:
-brzmienie w przypadku siodełka (często stosowane są siodełka grafitowe, które odczuwalnie potrafią wydłużyć wybrzmiewanie strun w porównaniu do siodełek plastikowych)
-tzw. 'trzymanie' stroju w przypadku kluczy, zasadniczo im lepsze klucze tym ich stabilność powinna być wyższa.
Oczywiście warto mieć na uwadze, że naprawdę dobre, markowe części kosztują sporo kasy, a do amatorskiego grania nie są one niezbędne. 

Przejdźmy do korpusu, w którym osadzone są przetworniki:


(u mnie akurat w układzie humbucker + 2x single - coil),

mostek:


tutaj ruchomy, istnieją także mostki stałe, np Tune-o-Matic:


oraz układ elektroniki:


w tym przypadku akurat prosty system oparty o 5-pozycyjny przełącznik oraz potencjometry tonu i głośności.

Mostek służy do zaczepienia w nim strun oraz regulowania ich wysokości. Istnieje przynajmniej kilka popularnych typów mostów, zarówno stałe jak i ruchome (jedno- lub dwustronnie - służące do opuszczania lub podnoszenia dźwięku). 
Ogólnie wybór mostka zależy tylko od nas, przy czym w mojej opinii wybór taniego ruchomego mostu jest trochę bezsensowny, gdyż z reguły z takimi konstrukcjami jest sporo problemów (są one dość skomplikowane, a niska cena przekłada się na naprawdę słabą jakość materiałów, z jakich są zrobione).

Co do przetworników - tutaj również można wyróżnić kilka układów - u mnie akurat HSS (humbucker + 2x single - coil). Popularne w tanich wiosłach są 3 single (klasyczny układ Fenderowski), często spotyka się również układy oparte na 2 humbuckerach (znany z Gibsonów).
Zasadniczo rodzaje różnią się brzmieniem, w skrócie:
-single mają brzmienie jaśniejsze, bardziej klarowne.
-humbuckery mają brzmienie bardziej mięsiste.
Wybór przetworników - zarówno ich rodzaju jak też samego sprzętu zależy od konkretnej osoby grającej. Ciężko tutaj omawiać wszystkie możliwe kombinacje, producentów oraz układy, gdyż miał to być jedynie krótki post nt. budowy gitary elektrycznej. W razie konkretnych pytań oczywiście zapraszam do komentowania - w miarę posiadanej wiedzy postaram się pomóc.

Przy korpusie znajdziemy także zaczepy na pasek:



oraz gniazdo jack:


Te elementy chyba nie wymagają wyjaśnienia - gniazdo służy do podpięcia kabla, zaczepy do - o dziwo! - zaczepienia paska :)


Jeśli omawiam gitarę, to wspomnę także o takim 'minimum' narzędzi, które warto posiadać mając własne wiosło i chcąc czasem coś przy nim zrobić.
Mianowicie, przydadzą nam się:

-śrubokręt (najlepiej z wymiennymi końcówkami - ułatwia to pracę, gdyż wszystko mamy pod ręką)
-kombinerki (koniecznie z obcinakiem)
-klucze imbusowe (zwłaszcza małe rozmiary, ogólnie warto mieć od 1.5 do 5-6)

To jest według mnie minimum niezbędne do podstawowej obsługi naszego wiosła, wymiany strun, regulacji mostu oraz gryfu (o czym będę pisał w kolejnych postach).

Zasadniczo tylko tymi kilkoma narzędziami można zrobić prawie wszystko przy naszej gitarce. Ogólnie jeśli ktoś jest zainteresowany dłubaniem przy swoim sprzęcie muzycznym to warto się wyposażyć w ww. zestaw, którego koszt wcale nie będzie wysoki. 

Kończąc już ten nieco długi i nudnawy dla większości post chciałbym zaprosić Was do subskrypcji tego bloga. W najbliższym czasie wrzucę porady odnośnie wyboru naszej pierwszej gitary, pojawi się również mini-reportaż z renowacji i małego remontu mojego nowego nabytku.
A tymczasem pozdrawiam i życzę Wam miłej niedzieli!
Bob.